Jak każdego roku w zagrodzie olęderskiej w Chrystkowie odbyła cykliczna impreza "Weekend z mennonitami", zorganizowana przez Zespół Parków Krajobrazowych Chełmińskiego i Nadwiślańskiego oraz Towarzystwo Przyjaciół Dolnej Wisły. Atrakcji przygotowano jak zawsze bardzo wiele.
Można było zobaczyć jak prawidłowo wyklepać kosę, a także nauczyć się kosić nią trawę.
Koń pociągowy zaprezentował się przy pracy i podczas odpoczynku.
Na brak jadła i napojów nie można było narzekać :)
Wokół błoga cisza i spokój. Odpowiednie miejsce na odpoczynek po całym tygodniu pracy.
O Chrystkowie oraz o domu podcieniowym opowiadał Pan Czesław Kwiatkowski, jego dawny właściciel.
Wydarzenie poprowadził Pan Władysław Flieger.
Jak zawsze byli chętni do sportretowania...
Gośćmi tegorocznego Weekendu z mennonitami byli Państwo Paapke. W domu podcieniowym urodził się ojciec Pana Reinharda Paapke, jako jeden z trzech synów ostatniego niemieckiego gospodarza Paula Paapke.
Kluczowym elementem sobotniego programu był występ aktorów teatru Janek Wędrowniczek z Wielkiej Nieszawki. Spektakl opowiadał o zatwierdzeniu przez właściciela Kosowa i Chrystkowa spisanych w tzw. wilkierzu zasad prawnych obowiązujących w tych wsiach. Wilkierz dla wsi Kosowo i Chrystkowo został spisany w latach 20-tych XVIII wieku. Pierwsza jego część zawiera formułę konfirmacyjną, w której właściciel Kosowa i Chrystkowa Stanisław Denhoff informuje o złożonej na jego ręce prośbie mieszkańców obu wsi o zatwierdzenie uchwalonego przez nich zbioru przepisów. W części drugiej zawarte są poszczególne artykuły wilkierza. W części ostatniej zamieszczona jest właściwa konfirmacja i zobowiązanie mieszkańców obu wsi do przestrzegania spisanych zasad prawnych.
cudownie to ujęłaś
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńDziękuję Ludwiko za tę fotograficzno-słowną opowieść o ostatnim weekendzie z mennonitami.Ty potrafisz foto-opowiadać tak,że nawet nieutrwalonego na tych zdjęciach ducha mennonitów można zobaczyć, bo dzięki Twojej relacji wyobraźnia jest pobudzona i duch olędrów ( mennonitów )ukazany. Chata podcieniowa wspaniale się prezentuje jakby przeżywała drugą młodość. Piesek urokliwy, dorosłe konie i źrebak - piękne zwierzęta i te cudownej urody maki.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za miłe słowa.
UsuńTak dla sprostowania: olędrzy to niekoniecznie mennonici.
Pozdrawiam serdecznie :)
Tak, to prawda.Dobrze, że sprostowałaś. Nazwą tą określano pierwotnie osadników z Fryzji i z Niderlandów, często byli to mennonici ale nie tylko oni. W wieku XVI i XVII zakładali wsie w Prusach Królewskich.Zwani byli też Olendrami, Holendrami i Holędrami, osiedlali się również w wieku XVII i XVIII na Kujawach, Mazowszu, w Wielkopolsce ( np. okolice Śrema, Nowego Tomyśla czy Krzyża.) Nazwa ich wskazywać może , że przybyli do Polski też z niderlandzkiej krainy o nazwie; Holandia.Być może z tą krainą byli kojarzeni.Współczesne Królestwo Holandii - to nasza polska nazwa, przypuszczalnie przejęta od Anglików ( ang. Holland , Netherlands .)Mieszkańcy po polsku Holandii swój kraj nazywają w tłumaczeniu na j. polski Niderlandami, a i my ich język określamy w dwojaki sposób jako j. holenderski i / lub niderlandzki.
OdpowiedzUsuńZ czasem termin "olędrzy" stracił zabarwienie narodowościowe i "olędrami" nazywano wszystkich osadników, którzy otrzymali przywileje opierające się na prawie pierwotnie wprowadzonym przez niderlandzkich kolonistów (emfiteuza, czyli dzierżawa wieczysta). Byli to chłopi narodowości niemieckiej, jak i polskiej.
OdpowiedzUsuńDo Chrystkowa osadnicy z Niderlandów przybyli ok. 1600 r. W drugiej połowie XVIII wieku Chrystkowo miało status wsi chłopskiej i jest wielce prawdopodobne, że w czasie kiedy zbudowano dom z podcieniem (1770 rok) wieś opuścili już osadnicy wyznania mennonickiego. Tak podają źródła.
Jakiekolwiek są realia historyczne, miło jest spotykać się każdego roku i symbolicznie świętować weekend z mennonitami :) I niech tak pozostanie :)